LEGENDY BESKIDZKIE O ZBÓJNIKACH
Wiele jest legend o zbójnikach, których lud uważał za swoich bohaterów. Szedł o nich "Szyr" po dziedzinie, że "równali świat", co oznaczało, że rabowali mienie bogatych panów, które później częściowo rozdawali biednym i zawsze stawali w ich obronie, a zwłaszcza pokrzywdzonych. Ci też ukrywali i ochraniali ich przed władzami, które ich ścigały.
Największy rozwój zbójnictwa na terenie Zachodnich Beskidów i Tatr przypada na wiek XVII i XVIII, kiedy wzmagał się na pańskich folwarkach ucisk pańszczyźniany wobec poddanych chłopów. Miłujący swobodę - "ślebodę" górale nie mogąc się pogodzić z niewolniczym trybem życia pod batogiem ekonoma, często uciekali i kryli się po lasach. Śpiewali: "Panowie, panowie, będziecie panami, ale nie będziecie rządzić góralami". Najwięcej jednak młodzi górale bali się poboru do długoletniej służby wojskowej w obcych armiach, skąd nierzadko wracało się ze zrujnowanym zdrowiem. Zbójnictwo więc wydawało im się azylem bezpieczeństwa, symbolem wolności i życia "na ślebodzie", organizowali się tędy w grupy, na czele których stał najodważniejszy z nich "harnaś" tj jakby hetman zbójnicki. Za odwagę, honor i fantazję kochały ich dziewczęta, a lud śpiewał o nich pieśni. Byli postrachem bogatych, a szczególnie niesprawiedliwych panów i gazdów, którzy ich też za to nienawidzili i urządzili na nich obławy mając na swoje usługi policję i wojsko. Pomagali im w tym zdrajcy, którzy łakomili się na wyznaczone za ich głowę nagrody.
Do najsłynniejszych zbójników należeli: pochodzący ze Słowacji Janosik - stracony wraz ze swymi zbójnikami w 1713 r. w Liptowskim Mikolaszu, Ondraszek - zbójnik śląski zabity w 1715 r. przez zdradzieckiego druha Juraszka, bracia Klimczokowie - pojmani i sądzeni w 1690r. w Oświęcimiu. Jednego z nich powieszono na haku za pośrednie zebro, podobnie jak zbójnika Józefa Baczyńskiego, straconego w 1736 r. i Burego, który podciągany w górę na haku miał z fantazją zawołać: "Wio Bury do góry". Taka śmierć była w opinii ludu najbardziej honorowa - przeznaczona tylko dla harnasi tj. przywódców zbójnickich. Pośledniejszych zbójników łamano kołem lub żywcem ćwiartowano po uprzednich torturach. Inni słynni zbójnicy to: Podgórski, Szczotka, Czapiec, Sawka i nasz kamesznicki "Proćpak, czyli Jurek Fiodor, stracony przez powieszenie 26 stycznia 1796 r. w Kamesznicy wraz ze swoją zbójnicką drużyną. O jego dziejach żywiecki poeta - Zdzisław Maria Okuljar napisał legendę - dramat w 7 obrazach pt. "Godzinki zbójeckie" - jest on wiekowy i wzruszający. Przydałoby się opracować go i pokazywać na scenie lub na filmowym ekranie, tym bardziej, że Janosik i Ondraszek już dawno stali się bohaterami szklanego ekranu.
A oto fragment postludium o Proćpaku.
"Nie ma nad Proćpaka tęższego chłopaka
On kiedy pon jaki mo kabot złocisty
Cyrwone chodaki, pas rzymienny cysty
Za pasym toporek i dukatów worek
Nie dba na dworaka, ani na wojaka
Choć trefi na zucha, zginie kieby mucha
Choć tysiąc górali, on się im wyśliźnie
Jak toporkiem piźnie, z ruśnicy wypali
Uciekoj kto moze, bo zginies nieboze.
Ocalić od zapomnienia postać Proćpaka postarał się także inny poeta beskidzki Jan Kocznur, który napisał Pieśń o zbójniku Proćpaku:
Dzień wstał gorący nad Beskidem
Słońce kąpało się w potokach
Chrząściły sierpy, lśniły kosy
Wiaterek usiadł na obłokach
Na groniach wonne jodły, smreki
Spokojnie błękit nieba piły
Po miedzach kwitły polne róże
Błyskały srebrem dziewięcsiły
Proćpok szedł miedzą, gwiżdżąc śpiywki
Pozdrawiał żeńców: "Scynś wom, Boze"
Kroczył wzdłuż złotych niwek owsa
Dokąd szedł, któż dziś wiedzieć może?
Może podążał do kryjówki
Hej, ze zbójnickiej wyprawy
Może szedł z losu do kochanki
Syt złota, przygód, szczęścia, sławy?
PATRONAT NAD SZLAKIEM ZBÓJNIKÓW KARPACKICH SPRAWUJE
ŁAP-POL (Dystrybutor wędlin tradycyjnych)
oraz
FIRMA JANTOŃ S.A., Sp. K (producent win Zbójeckie Grzane)